Czym właściwie są myśli i emocje?
Wszyscy oczywiście dobrze wiemy, że w życiu ciągle towarzyszą nam myśli produkowane w naszej głowie i cała gama przyjemnych i nieprzyjemnych uczuć, zwanych emocjami. Emocje towarzyszą nam od początku życia, myśli wkraczają nieco później. Zarówno jedne jak i drugie kształtują nasze życie, nasze relacje, nasze spojrzenie na świat. Jednak niestety mało kto wie czym one tak naprawdę są i jak sobie z nimi radzić by nie uprzykrzyły nam życia. Wiemy dobrze, że zarówno myśli jak i emocje bywają niezwykle trudne. Nieraz nie potrafimy ich nawet rozpoznać a one przejmują nad nami władzę. Czy można więc żyć mając nad nimi kontrolę? Można a nawet trzeba! Nikt nas tego nie uczył. Dopiero od niedawna wiadomo na pewno, że emocje i myśli odpowiadają za nasz stan wewnętrzny, za nasze zdrowie zarówno psychiczne jak i fizyczne. Czas najwyższy byśmy nauczyli się najważniejszej lekcji w naszym życiu – czyli jak mieć kontrolę nad swoim światem wewnętrznym.
Myśli.
Myślenie kreatywne.
Myśl to energia. Nie można jej zobaczyć. Podobnie jak powietrze, które wdychamy i wydychamy, myśli przelatują przez naszą głowę. Bardzo lubię obrazowe przedstawienie myśli przez Eckharta Tolle, który porównał je do chmur przesuwających się po błękitnym niebie. Jedne są nam potrzebne, inne nie. Człowiek posiadający kontrolę nad swoimi myślami używa ich w sposób kreatywny. Czyli kiedy na przykład piszę teraz ten artykuł, potrzebuję konkretnych myśli abym mogła przelać je na papier. Kiedy jednak przychodzi myśl związana z czymś innym, na przykład: “ależ ci sąsiedzi hałasują”, pozwalam jej lecieć dalej. Nie mam wpływu na sąsiadów, chcę się skupić na artykule. Gdybym jednak nie była świadoma tego mechanizmu, prawdopodobnie taka myśl spowodowałaby moją irytację i nie mogłabym się skupić na pisaniu zwaliwszy winę na sąsiadów.
Myślenie nawykowe.
Współczesny człowiek myśli non stop. Choć nie jest to do końca zgodne z prawdą, gdyż powiedzenie “ja myślę” oznacza, że jest to czynność wykonywana świadomie. Prawda jest niestety taka, że myśli przejęły kontrolę nad naszymi umysłami. Panoszą się i robią co chcą prowadząc nieraz do wielkich dramatów. Każda wojna zaczyna się od nienawistnej myśli. Czyli w tym przypadku to myśl powinna stanowić podmiot a człowiek przedmiot. Współczesny człowiek jest niewolnikiem myśli. Myślimy o przeszłości, próbujemy przewidzieć przyszłość, oceniamy innych, narzekamy. Głos w głowie nie milknie nieraz nawet w nocy. Ba, wtedy często nabiera dopiero rozpędu. Takie myślenie nie ma nic wspólnego z kreatywnością. Jest to czynność nawykowa, niezależna właściwie od naszej woli. Różne sytuacje życiowe oraz media nakręcają tą spiralę coraz bardziej. Wiele osób cierpi przez to na poważne zaburzenia psychiczne. Nie potrafią wybrać swoich myśli i nawet nie wiedzą, że mogliby mieć nad nimi kontrolę. Sama myśl, a zwykle ich natłok prowadzi nieraz do samobójstw i innych strasznych tragedii.
Jak przejąć kontrolę?
Dobra wiadomość jest taka, że to my jesteśmy właścicielami naszych umysłów i już samo uświadomienie sobie tego czasami otwiera oczy i przywraca jakąś część kontroli. Jednak jeśli takie nawykowe myślenie trwa w nas od wielu wielu lat, mamy do czynienia z przeprowadzeniem bardzo gruntownego remontu w swoim umyśle i trzeba to po prostu ćwiczyć. Jak? Przede wszystkim poprzez medytację, wyciszenie, uświadamianie sobie swoich schematów, zauważanie myśli zanim te zaczną się tłoczyć. Spróbuj usiąść wygodnie, rozluźnić swoje ciało i zwrócić się do wewnątrz po prostu obserwując. Patrz co dzieje się w Twoim umyśle. Stań się biernym obserwatorem. Co by się tam nie działo, nie oceniaj. Ocena to też myśl. Nie daj się złapać, po prostu bądź. Samo to już wiele zmieni w Twoim życiu. Przywróci kontrolę. Potem, kiedy już dojdziesz do wprawy, zaczniesz robić porządek i nauczysz się decydować które myśli są Ci potrzebne a które nie. To oczywiście jest długi i niełatwy proces ale wierz mi, warto. Kiedy to zrobisz, Twoje życie zupełnie się odmieni.
Emocje.
W służbie życia.
Emocje to również energia. Są one reakcją ciała na to, co dzieje się dookoła. Tak przynajmniej być powinno. Czyli na przykład strach pojawia się w reakcji na zagrożenie. Jest to jak najbardziej pożądane zjawisko, ponieważ jeśli goni Cię tygrys, strach pomaga Ci ujść z życiem. Cała Twoja energia skierowana jest wówczas na ratowanie swojego życia. Stres spina wszystkie mięśnie i kieruje Twoją uwagę wyłącznie na zagrożenie. Uciekasz, chowasz się albo walczysz. Kiedy zagrożenie mija wychodzisz z ukrycia i głęboko oddychasz z ulgą. Zapominasz o całej sprawie i wracasz do gotowania obiadu czy czytania książki. Tak było kiedyś i tak jest też u małych dzieci.
Emocje destrukcyjne.
Niestety emocje są również reakcją ciała na myśli. Ponieważ ciało nie potrafi rozróżnić realnego zagrożenia od myślenia o nim, spina się w uczuciu strachu na samą myśl o biegnącym wprost na Ciebie tygrysie. A jeśli sytuacja zagrożenia jest rzeczywista, stres trwa jeszcze długo po zdarzeniu. Opowiadasz znajomym, rodzinie, rozpamiętujesz. Straciliśmy umiejętność przechodzenia nad stresującymi wydarzeniami do porządku dziennego. Myśli i brak kontroli nad nimi sprawił, że emocje są w nas żywe niezależnie od tego czy coś dzieje się tu i teraz czy wydarzyło się 20 lat temu, czy być może wydarzy się za miesiąc.
Jak to się łączy?
Kiedy jesteś głodny i pomyślisz o obiedzie ślina natychmiast napłynie Ci do ust. Gdy pomyślisz o czekającym Cię ważnym egzaminie, natychmiast poczujesz stres i napięcie. Ciało nie wie czy to co dzieje się w Twojej głowie to prawda czy nie i reaguje tak samo. Podczas gdy chwilowy stres towarzyszący ucieczce przed tygrysem jest wręcz pożądany i ciało bez problemu potrafi sobie poradzić z jego skutkami, tak życie w ciągłym napięciu owocuje chorobami, nawykowym niepokojem oraz wieloma innymi nieprzyjemnościami. Dlatego tak ważne jest nauczenie się kontrolowania swoich emocji. Ważne aby pamiętać, że kontrola nad emocjami to absolutnie nie to samo co ich tłumienie.
Stłumione Emocje.
Wielu z nas było uczonych w dzieciństwie by chować swoje emocje do kieszeni. Słyszeliśmy “nie złość się”, “nie bój się”, “nie ciesz się tak”. Uczyliśmy się tym samym, że to co czujemy jest złe i mamy tego nie czuć. Chowane i tłumione emocje nawarstwiają się przez całe życie i jeśli nie umiemy ich w bezpieczny sposób wypuścić może to dopuścić do wielu chorób psychicznych i fizycznych. Może to też skutkować używaniem przemocy wobec innych, czyli uwalnianiem emocji w sposób niekontrolowany. Oczywiście drogą donikąd jest obwinianie dzieciństwa. Nauka kontroli nad swoimi emocjami to ciężka praca, jednak zdecydowanie warta wysiłku. A zatem kolejna dobra wiadomość jest taka, że kontrolowania swoich emocji, czyli uwalniania ich w bezpieczny sposób można się nauczyć.
Jak tego dokonać?
Podobnie jak w przypadku myśli, aby zacząć pracę z emocjami, musimy zacząć je zauważać. Dobrze jest je umieć nazwać, a kiedy już wiesz co czujesz, pozwól sobie na to. Jeśli czujesz złość, zauważ ją i daj jej prawo być. Nigdy nie udawaj, że nie czujesz tego co czujesz. Może być to nieprzyjemne, niektóre emocje takie są i nie lubimy ich czuć, więc je tłumimy. Ale wiedz, że one nie mogą zrobić Ci żadnej krzywdy, Mogą ją zrobić te schowane, nieukojone, którym nie pozwoliłeś wybrzmieć. A zatem zaczynamy pracę z emocjami tak samo jak z myślami. Stajemy się pobocznym obserwatorem tego, co dzieje się w naszym wnętrzu. Kiedy zobaczysz to z zewnątrz, nabierzesz dystansu i będzie Ci łatwiej kontrolować emocje i myśli. Zrozumiesz jak to wszystko działa. Zobaczysz swoje stare schematy i zaczniesz je świadomie korygować. Więcej o konkretnych emocjach i o tym jak sobie z nimi radzić napiszę w kolejnych artykułach a tymczasem zostawiam Cię z – mam nadzieję – zasianym ziarnem i chęcią do podejmowania prób kontrolowania swoich myśli i emocji. Nie poddawaj się i pamiętaj, że pierwszym krokiem do zmiany świata jest zrobienie porządku i przywrócenie kontroli nad własnym wnętrzem.
0 komentarzy